10 min. 15 min.
Ta śliwka przyszla do nas sama. Ktoś mi powiedział, że to “samosiejka”, która lubi dzikie, “zaniedbane” tereny. Ta nasza wyrosła kilka metrów od gęstego lasu. Jej owoce są słodkie i aromatyczne. Ukladam je na tacy i wstawiam do zamrażarki. Kiedy są już zamrożone, wrzucam do worka i przechowuję w zamrażalniku. Tym sposobem nie sa ani trochę posklejane i można je pojedyńczo używać zamiast kostek do lodu. Poza tym, że prezentują się niezwykle dekoracyjnie, sympatyczne jest w nich również to, że w odróżnieniu od topniejącej wody nie naruszają ani smaku ani konsystencji napoju.
Brak komentarzy